Teraz, kiedy to piszę, przychodzą mi na myśl konkretne wydarzenia, sceny, uczucia, a przede wszystkim przed moimi oczami przesuwają się twarze konkretnych osób, które miałam okazję poznać. To sporo czasu, jednak przeżycia, które głęboko zapadły w naszych sercach, są nadal żywe, tak jakby to spotkanie miało miejsce wczoraj.
Jest mi naprawdę trudno opisać w kilku zdaniach, co oznaczały dla mnie te dni z oblatami i młodzieżą oblacką z całego świata we Wrocławiu. Teraz, kiedy to piszę, przychodzą mi na myśl konkretne wydarzenia, sceny, uczucia, a przede wszystkim przed moimi oczami przesuwają się twarze konkretnych osób, które miałam okazję poznać.W uszach słyszę jeszcze dźwięk pieśni, które śpiewaliśmy z tak ogromną radością. W szczególny sposób rozbrzmiewa w moim sercu ta pieśń, którą wszyscy dobrze znamy z poprzednich spotkań ŚDM i która z ogromną siłą wypływała prosto z naszych serc, „Jesus Christ, you are my life...”. W tych dniach dla wielu z nas nabierała ona nowego znaczenia, była drogowskazem dla naszego życia.
W ciągu tych pięciu dni czułam, jak święty Eugeniusz prosto z nieba przez wielkie okno, spogląda na Wrocław, a w szczególności na parafię oblacką, w której gościliśmy. Wyobrażałam sobie jego twarz i to, co mogłam dostrzec sercem, to spojrzenie przepełnione ogromną radością i uśmiech od ucha do ucha. Przez to okno spoglądał na swoich synów – oblatów, którzy byli blisko młodych, pośród nich, z nimi, ofiarując im cały swój czas; na nas oblatki, które pragniemy żyć tym charyzmatem, podążając za Jego śladami; na tylu młodych, którzy przyjechali z różnych krajów, aby dzielić się z innymi radości wspólnie przeżywanej wiary. Na pewno mógł on dostrzec entuzjazm, radość, spontaniczność i miłość braterską, „Boże szaleństwo”, a przede wszystkim, pragnienie pójścia za Jezusem i służenia drugiemu człowiekowi. Widział, że dzieło, które Duch Święty zapoczątkował w
Jego sercu 200 lat temu, nadal jest żywe na wszystkich krańcach świata, że to pragnienie, którym on żył, nadal płonie w sercach Jego synów. Eugeniusza nie mogło zabraknąć. Hasło spotkania ŚDM OMI brzmiało właśnie w ten sposób: „Święty Eugeniusz z młodymi”, i tę obecność naprawdę mogliśmy odczuć pośród nas. Dla nas wszystkich był to naprawdę bardzo intensywny czas. Padnięci fizycznie, ale silni duchem, ruszyliśmy do Krakowa na spotkanie z Papieżem Franciszkiem i młodzieżą z całego świata, która przyjechała do Polski specjalnie na to wydarzenie.

Teraz jeszcze, kiedy wracam wspomnieniami do Wrocławia, budzi się w moim sercu, jeszcze większe pragnienie oddania całego mojego życia na służbę ubogim. Dziękuję Bogu za ten czas doświadczenia Jego obecności pośród nas, za Jego miłość i za charyzmat oblacki. Jestem szczęśliwa z bycia oblatką i przynależenia do rodziny świętego Eugeniusza.
Fotos:
https://oblatas.org/index.php?option=com_content&view=article&id=176:articulo-wroclaw2016-2&catid=42&Itemid=186#sigFreeIdf528881342